Pochodzący z Jakucji na Syberii były oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego Władisław Ammosow tworzy Batalion Syberyjski, który będzie walczył po stronie Ukrainy "przeciwko reżimowi Putina"; wojskowy pomyślnie przeszedł weryfikację w ukraińskich siłach zbrojnych i służbach specjalnych - poinformowało w poniedziałek wieczorem Radio Swoboda.
Ammosow rozpoczął służbę w rosyjskim wojsku w połowie lat 90. XX wieku. Po okresie nauki w moskiewskich akademiach wojskowych młody oficer wziął udział w II wojnie czeczeńskiej. Jak przyznał, doznał tam wstrząsu, ponieważ przyszło mu skonfrontować swoje idealistyczne wyobrażenia o armii z rzeczywistością na froncie.
Najlepsi w kraju
- Zawsze mnie uczono, że oficerowie to najlepsi ludzie w kraju. A tam (w Czeczenii) przywracaliśmy ich do życia ze stanu upojenia alkoholowego. Wśród nich są tacy, którzy (...) handlowali bronią i po prostu nas zdradzali, wysyłając na rzeź - wspominał były rosyjski wojskowy.
- Jestem produktem Związku Radzieckiego. Przyznaję - byłem (rosyjskim) "imperialistą". Wojna w Czeczenii mnie jednak otrzeźwiła. Znajdowałem się pod wpływem propagandy i myślałem, że naprawdę są tam bandyci, ale ujrzałem zwykłych ludzi. Widziałem, o co walczą. (Z ich punktu widzenia) była to wojna narodowowyzwoleńcza - opowiadał Ammosow, który obecnie przebywa w Kijowie.
"Rosja nie oszczędza nikogo, szczególnie własnych ludzi"
W ocenie byłego oficera stan rosyjskiej armii, zwłaszcza korpusu dowódczego, nie zmienił się od czasów walk w Czeczenii toczonych w latach 90. XX wieku i pierwszej dekadzie XXI wieku. - Jeśli już, to na gorsze - uznał rozmówca Radia Swoboda.
- Rosja nie oszczędza nikogo, szczególnie własnych ludzi. Zadanie ma być wykonane za wszelką cenę - to usprawiedliwia wszystko. Twoje życie (na wojnie) należy (tak naprawdę) do kogo innego. (...) (Dlatego) uświadomiłem sobie w końcu, że jesteśmy niewolnikami systemu stworzonego przez Putina i jego klikę. Nie miałem innego wyboru, jak tylko się od tego uwolnić - oznajmił Ammosow.
Były oficer, który obecnie rekrutuje żołnierzy do Batalionu Syberyjskiego, zadeklarował, że "nawet w tej chwili jest gotów udać się na terytorium Rosji w grupie dywersyjno-zwiadowczej i zabijać tam wrogów". - Wrogami mojej ojczyzny są ludzie wspierający reżim Putina - podkreślił.
"Nie ma bardziej faszystowskiego kraju niż Rosja"
Ammosow nawiązał też do propagandowych kremlowskich określeń, jakoby Ukraina była "państwem faszystowskim". - To śmieszne, ponieważ nie ma bardziej faszystowskiego kraju niż Rosja - ocenił.
Żołnierze z Jakucji, Buriacji, Tuwy i innych syberyjskich jednostek administracyjnych Rosji zamieszkanych przez mniejszości etniczne stanowią dużą część armii agresora walczącej na Ukrainie. W ocenie niektórych analityków taka sytuacja wynika z dążeń Kremla i rosyjskiego dowództwa, by w jak największym stopniu "oszczędzać" etnicznych Rosjan przed powołaniami do armii w obawie przed możliwym wzrostem niezadowolenia społecznego w europejskiej części kraju.
IAR/PAP/dad